Korea Południowa

Pierwsze wrażenia ze studiów w Korei Południowej

Jak wygląda codzienne życie studenta w Korei Południowej? Co warto zobaczyć w azjatyckim metropolis? Czy w dobie Internetu można jeszcze przeżyć szok kulturowy?  Co czwartek serwuję moje wrażenia i przemyślenia z Seulu. Uwaga, kuchnia koreańska bywa pikantna!

Seul 2016

Mówi się, że studia to szkoła życia, ale prawdziwym testem jest dopiero nauka za granicą. Przez sześć lat studiów wiele podróżowałem, choć nigdy nie wypróbowałem żadnej wymiany studenckiej, żadnego Erasmusa… aż na piątym roku, przebrnąłem przez całą papierologię i załapałem się na roczne stypendium w Seulu, stolicy Korei Południowej. Jestem już miesiąc w Hankuk Univeristy for Foreginers Studies (HUFS), który specjalizuje się w nauce języków. Powoli zaczynam czuć rytm tego miejsca.

Proste jak aplikacja w telefonie

Jedną z największych zalet mojego uniwersytetu jest jego kompatybilność i nowoczesność. Nawet, gdy mam zajęcia w innym budynku to dotarcie do niego nie zajmuje mi więcej niż 10 minut. Na kampusie jest wszystko czego studentowi potrzeba: dobrze wyposażone sale, biblioteka, tanie stołówki, poczta, bank (oczywiście zaprzyjaźniony z Uniwersytetem), księgarnia, punkt sanitarny, siłownia. Są specjalne sale do samodzielnej oraz grupowej nauki. Podoba mi się, że na każdym piętrze można zaopatrzyć się w darmową gorącą lub zimną wodę. Świetnie rozwiązany jest system płatniczy w drukarni, ponieważ pieniądze są po prostu pobierane z studenckiego konta. Jak pomyślę o tym, jaki kocioł czasami widziałem na uczelnianych kserach w Krakowie…

Każdy student z wymiany otrzymał na starcie przewodnik po kampusie wypełniony wszystkimi niezbędnymi informacjami i małym FAQ. Jedna znajoma powiedziała, że w porównaniu z jej Erasmusem w Francji  HUFS to szczyty organizacji. Uniwersytet ma nawet swoją apkę (한국외대, tylko w j. koreańskim) na smartfona, gdzie można sprawdzić, co będzie na obiad, kalendarz akademicki z wybranymi przez siebie przedmiotami, informacje o transporcie itd.

Satysfakcja to śmierć Jak pisał G. B. Shaw „pełna satysfakcja to śmierć”.  Niektórzy marudzą bardziej, inni mniej. Część osób narzeka na poziom wykładów w języku angielskim. Ja sam, choć skupiony jestem na intensywnym kursie języka koreańskiego, z którego jestem zadowolony, również wypisałem się z dwóch dodatkowych przedmiotów. Poziom był przedszkolno-żenujący. Z drugiej strony, trzeci wybrany przeze mnie kurs okazał się satysfakcjonujący. To w dużej mierze loteria, bo ilość zajęć dostępnych na uniwersytecie jest naprawdę duża. Ponoć przedmioty w języku koreańskim są zazwyczaj prowadzone bardziej profesjonalnie.

Prezydent Komorowski również zawitał w HUFS, niestety z niewiadomych mi przyczyn uniwersytet nie był zainteresowany jego śladami.
Fot. Roman Husarski

Studenci często skarżą się na zbyt ostre jedzenie. Na studenckiej tablicy można znaleźć wyrażające niezadowolenie ze stołówki ogłoszenia pisane przez mniejszości, które albo nie mogą jeść większości potraw (muzułmanie), ale wręcz nie mogą zjeść niczego (weganie). Cóż zrobić, kuchnia koreańska lubi wieprzowinę i papryczki chilli.

W mojej sytuacji najbardziej irytujący był fakt, że wymagane podręczniki do języka koreańskiego (wydawane przez HUFS) o koszcie przekraczającym 40$ wystarczają zaledwie na 2 miesiąca nauki. Jako jedyny w klasie korzystam z podręczników z biblioteki oraz kserówki, z czego koreańska nauczycielka nie omieszkała lekko zakpić. Najczęściej Koreańczycy mają przekonanie, że dla kogoś z Europy ich kraj jest niezwykle tani – co, prawdę mówiąc, w większości przypadków się potwierdza.

Kolejny niedogodności to gigantyczny poziom biurokracji i akademik – więzienie, ale o tym opowiem w kolejnych wpisach.

 

 

 

5 myśli na temat “Pierwsze wrażenia ze studiów w Korei Południowej”

  1. Witam, czy mógłbyś powiedzieć jakie trzeba spełniać wymagania, aby dostać się do tej uczelni na 2 stopień studiów? Czy trzeba znać koreański, wystarczy angielski na poziomie B2 czy wyższy? Dobre stopnie? Czy jest trudno się dostać? itp 🙂 Każda odp będzie mi niemiernie pomocna! Świetny blog Pozdrawiam i z góry dziękuję za odp 🙂

    1. Mnie wysłał mój Uniwersytet więc nie wiem jak to wygląda w przypadku indywidualnego aplikowania. Na pewno nie musisz znać koreańskiego, możesz nawet zacząć od zera uczyć się języka. U mnie wymagano angielski na poziomie C1.
      Generalnie powodzenia!

      1. Jednak na miejscu są szanse na stypendia. Ja dorabiam pomagając pisać newsletter. Z pewną znajomością języka można też dołączyć do HUFS ISO (International Student Organization) i wtedy nie płaci się za studia. Oczywiście można też po prostu po cichu pracować.

  2. Przewspaniale posty! Przenoszā mnie na nowo do Korei. Podzielam obserwacje (spędziłam w Korei (Gwangju) 3 lata). Ogromne gratulacje i mam nadzieję nawiązać kontakt!

Leave a Reply