NAVOTAS SLUMS

Zdjęcia zostały zrobione we wrześniu 2012 roku.

Navotas to miasto w obrębie Metro Manila. Znajdują się tu (nie)sławne slumsy zlokalizowane na cmentarzu. Mieszkający w nich ludzie nie znaleźli lepszego miejsca do życia w szybko rozrastającej się stolicy Filipin. Widząc gościa lokatorzy czują zakłopotanie, ale są też zaskakująco życzliwi. Garstka dzieci nie odstępowała mnie na krok, chętnie pozując do zdjęć. Pomimo że czułem na sobie spojrzenia, nie wydaje mi się by Navotas było dużo bardziej niebezpieczne od reszty Manili. Mieszkają tu ludzie biedni, ale religijni. Wielu mężczyzn w Navotas to rykszarze. Kobiety najczęściej zajmują się segregacją śmieci. Smród jest tu ciężki do zniesienia. W wielu miejscach przechodzi się przez kałuże odchodów, a dookoła latają stada much. Slumsy Navotas są straszne, ale ci ludzie w przeciwieństwie do tysięcy bezdomnych w Manili mają własny dach nad głową. Choć jest to tylko zimny grób.

Czy ta fotorelacja to przykład poorismu? Być może, ale pokazuję te slumsy nie dlatego, by przekonywać, w jak cudownym świecie żyjemy, ale by naświetlić pewien problem. Świadomość jest pierwszym krokiem w stronę zmian. Skąd wzięły się te wszystkie śmieci? Czy jesteśmy świadomi, że kraje pogrążone w wysokiej konsumcji sprzedają swój bałagan krajom ubogim? Jak bardzo zdesperowani byli ludzie, by zamieszkać na cmentarzu? Jak poważnym problemem jest przeludnienie i źle działający system opieki społecznej (a raczej jego brak). Chciałbym, by wyjeżdżający do Filipin byli świadomi problemu, nawet jeśli mają przebywać w wygodnych kurortach. Oczywiście ta fotorelacja przedstawia jedynie mały, specyficzny wycinek Filipin, mający pokazać jak bardzo jest to kraj kontrastów. Znajdziemy tu zarówno kurorty pełne przepychu, jak i skrajną biedę. By zobaczyć jaśniejszą stronę Filipin, zapraszam tu.