Jedziemy zdezelowanym samochodem, którego marki nie rozpoznaję, po ciemnym Rangunie (Yangon według nowego nazewnictwa). Poznany przeze mnie i moją przyjaciółkę Kropkę podczas podróży Min Chu (imię zmienione) jest pracownikiem ważnej organizacji pozarządowej i postanowił pokazać nam nocne życie byłej stolicy Birmy. Jest już po 21 i ulice są prawie puste. Mijamy miejsca pogrążone w mroku. …