Początki z Etiopią nie należały do najlepszych, na lotnisku ja i Łukasz wylądowaliśmy około pierwszej w nocy. Już na wstępie próbowano nas oszukać. Załatwianie wizy poszło tak sprawnie, że zaczęto nas wyganiać, “zapominając” o wydaniu reszty. Później czekała nas luksusowa noc na ławeczkach lotniska. O tej porze, opuszczenie wewnętrznej strefy wydawało się mało rozsądne. Wyczuwając …