...AUTOSTOP... Inne podróże

Mikropaństwa Europy. Lichtenstein

– Tylko tyle? – Nie mogłem ukryć lekkiego rozczarowania, spacerując po centrum Liechtensteinu. Podróżując od Genewy autostopem, widzieliśmy tylko jeden znak wskazujący stolice kraju, Vaduz. Ten tuż przed zjazdem! Nic dziwnego, Liechtenstein to małe miasteczko i kilka wioseczek rozrzuconych na górskim obszarze ok. 160km².

Okolice otaczają bajkowe góry.
Fot. Roman Husarski

Nasze rozczarowanie wynikało również z długiej i męczącej trasy. Autostop w Szwajcarii nie szedł tak łatwo, jak we Francji. Ludzie brali nas niechętnie. Podróż płynęła wolno. Pamiętam jedną zabawną sytuację, gdy staliśmy na stacji benzynowej i jeden z tirowców zaoferował nam przejazd. Niestety zmienił zdanie, bo przypomniał sobie, że w Szwajcarii kontrole są dużo częstsze i dotkliwsze niż w Niemczech i nie może zabrać dwóch osób (miejsce miał dla jednego pasażera). Zamiast podwózki otrzymaliśmy… skrzynkę morel. Pałaszowaliśmy je przez kolejne kilka dni, częstując spotkanych ludzi.

Wracając do Liechtensteinu, jest tu stara Katedra z XII wieku, kilka muzeów i książęcy zamek, dominujący nad całym krajem. Choć w mieście znajduje się wiele pięknie urządzonych górskich domów, to niestety nieciekawe przykłady architektury urbanistycznej zaburzają estetykę miasta. Całość można obejść w ok. 2,5 godziny. Dodatkowo najciekawszy książęcy zamek nie jest udostępniony do zwiedzania, o czym przypomina kilka dużych tablic (których sens sprowadza się do: Leave our prince alone!).

W końcu książę musi się skupić na rządzeniu (i nie ma się co dziwić, że nie chciał zrezygnować z życia w tak fajnym zamku). Jego Najjaśniejsza Wysokość Książę Jan Adam II od strony politycznej ma największe możliwością sprawowania samodzielnej władzy w Europie (poza papieżem w Watykanie). Ma on prawo do absolutnego weta ustaw parlamentu, może zdymisjonować rząd, mianować i odwoływać premiera i ministrów. Naród najwyraźniej lubi przystojnego monarchę, bo kilka lat temu w wyniku ogólnonarodowego referendum otrzymał on jeszcze więcej przywilejów.

Z zamku Książę może obserwować swoje państwo niczym gracz Simsów.
Fot. Roman Husarski

Jakby na to nie patrzeć, ród Liechtensteinów rządzi na tych terenach od XVII wieku. Swoje korzenie państwo wyprowadza ze Świętego Cesarstwa Rzymskiego i monarchii Habsburgów. Silna władza centralna jest więc wpisana w historię i tradycję tych terenów. Z drugiej strony, mieszkańcy Liechtensteinu nie mają wielu powodów do narzekania z niskimi podatkami i średnią płacą w wysokości ok. 21 tysięcy złotych miesięcznie.  Jeszcze w Szwajcarii łapiąc stopa ze stacji benzynowej, widzieliśmy kilka porsche i ferrari zmierzających w stronę Księstwa.

WP_000349-2
Jeden z piękniejszych tradycyjnych przykładów architektury Liechtensteinu.
Fot. Roman Husarski

Związki ze Świętym Cesarstwem Rzymskim i religijność rodziny Książęcej wpłynęły na charakter państwa. Katolicyzm jest religią państwową Liechtensteinu. Religia jest nauczana w szkołach i dofinansowywana przez państwo. Referendum w sprawie prawa do aborcji „upośledzonego płodu” zostało zdecydowanie odrzucone. Książę groził, że zawetuje ten i każdy podobny projekt w swoim państwie. Z drugiej strony, posiadanie niewielkich ilości tzw. miękkich narkotyków jest w Liechtensteinie dozwolone. Nic dziwnego, że łączący liberalizm ekonomiczny i konserwatyzm społeczny Liechtenstein jest ulubionym europejskim krajem Janusza Korwina Mikke i rożnej maści libertarian.

WP_000346-2
Ratusz w malutkim centrum Vaduz
Fot. Roman Husarski

Cała populacja kraju to zaledwie 35 tysięcy osób. Pomimo tak małej populacji, Liechtenstein może poszczycić się licznymi sukcesami w sportach zimowych. Medali olimpijskich Liechtenstein zdobył aż dziewięć, co daje zabawny rekord największej liczby medali olimpijskich przypadających na jednego mieszkańca na świecie. Sami mieszkańcy Księstwa okazali się bardzo życzliwi. Pewien miły człowiek nawet podrzucił nas z centrum miasta za granicę, czyli na zjazd na autostradę. Z nie wiadomych przyczyn Jan Adam II nie pomyślał o autostopowiczach i pierwszym dogodnym miejscem na łapanie znajdował się już poza granicami mikropaństwa.

Wyjeżdżając z miasta, można zauważyć pokaźny stadion piłkarski. Wreszcie jakiś przeciwnik, z którym Polacy powinni dać sobie radę. Ciekawostką jest, że hymn tego małego kraju jest ułożony dokładnie pod nuty innej narodowej pieśni, czyli „God save the Queen”. Początki meczów pomiędzy Anglią a Liechtensteinem wyglądają intrygująco.

WP_000356
W pobliżu Liechtensteinu taka droga. Jak to czytać??
Fot. Roman Husarski

Liechtenstein to kolejna intrygująca politycznie przystań w Europie. Natomiast nie ma tu za wiele turystycznych atrakcji. Nawet pod względem wspinaczki górskiej i trekingu, kraj ten wypada blado, w porównaniu z pobliskimi trasami w Szwajcarii. Pewien mieszkaniec Księstwa, tak skomentował naszą podróż. „Pytacie, co jest ciekawego w Liechtensteinie? Zupełnie nic”. Nie byliśmy pewni, jak zareagować.

WP_20140805_004-2
Fot. Roman Husarski

2 myśli na temat “Mikropaństwa Europy. Lichtenstein”

  1. No no no. Ładna okolica ale uczciwie powiedziawszy to przy tak małej populacji, to nie trudno o dobrobyt. Oprócz Liechtenstein’u na wzór zasługuje Luksemburg – najwyższy PKB w całej Unii… O Liechtensteinu przed przeczytaniem artykułu nie wiedziałem nic, zatem nie będę się mądrzył… Jak tam ze znajomością angielskiego w regionie?

Leave a Reply