Korea Południowa

Zakrzywiona rzeczywistość w Anyang

Jak wygląda codzienne życie studenta w Korei Południowej? Co warto zobaczyć w azjatyckim metropolis? Czy w dobie Internetu można jeszcze przeżyć szok kulturowy?  Co czwartek serwuję moje wrażenia i przemyślenia z Seulu. Uwaga, kuchnia koreańska bywa pikantna!

Anyang znajduje się w obrębie seulskiego metra. Słynie z dwóch rzeczy – ośrodka buddyjskiego i niezwykłego parku rzeźb (안양예술공원). Wraz z narzeczoną spędziliśmy cudowny czas, błądząc po lesie wypełnionym sztuką współczesną, co rusz zatrzymując się w uroczych restauracjach nad rzeką. Hasło przewodnie parku to „BoGoBoDa”, co według chińskich znaków oznacza: „Jest wiele skarbów w pudełku pełnym skarbów” (zapis dosłowny!). Łącznie na terenie kompleksu, wzdłuż rzeki i w pobliskim lesie, rozmieszczono ponad 50 dzieł sztuki – skarbów.

Nie jestem znawcą sztuki współczesnej. Zbyt często kojarzy mi się z tanią prowokacją, pretensjonalnością czy kiczem. W Anyang udało się jednak zachować umiar, a efekt jest naprawdę imponujący. Głównie za sprawą wyjątkowych warunków bowiem artyści ze Wschodu i z Zachodu mogli rozlokować swoje prace na otwartej przestrzeni. Choć jednym z powszechnych zarzutów wobec sztuki współczesnej jest je brak walorów użytkowych, nie można tego powiedzieć o Parku Anyang.

Nam najbardziej spodobał się mini park rzeźb nawiązujących do sztuki antycznej, choć ukryte wśród drzew posągi pozbawione kończyn robiły dość upiorne i jednocześnie oniryczne wrażenie.

Niektóre prace prezentowały typowy postmodernizm, czego najlepszym przykładem są rozrzucone w różnych miejscach parku zwierzęce-hybrydy, które niepokojąco przypominały „rzeźby”, które w latach 90. „zdobiły” place zabaw przy restauracjach McDonalds.

Jednak w wielu pracach nie brak elegancji, porządku oraz inspiracji religijnych. Zwłaszcza silnie zamanifestowana została tradycja buddyjska, z której słynie miasto. Czasami w zabawny sposób jak w „pagodzie”, wybudowanej z pozyskanych z recyklingu skrzynek po butelkach. W okolicy można zatrzymać się w wielu buddyjskich klasztorach. W centrum parku znajduje się przypominająca pagodę wieża widokowa, z której rozpościera się wspaniały widok na okolicę.

Chudzielec wysoki niczym drzewo
fot. R. Husarski
Skojarzenia z horrorem chyba uzasadnione
fot. R. Husarski
Rekin czy dinozaur?
fot. R. Husarski
Anyang słynie ze swej buddyjskiej historii
fot. R. Husarski
Praca pt. „Serce Anyang” przypominające afrykański szałas
fot. R. Husarski
Niczym na planie filmu Kubricka
fot. R. Husarski

Przy pracy „Pagoda-lotos” zrobionej ze skrzynek po butelkach

To zaledwie mała część prac z Anyang. Na miejscu pozostaje wciąż wiele do odkrycia!

Jak tam dojechać? 

By dostać się do parku, należy pojechać metrem w Seulu na stację Anyang (linia metra nr 1, wyjście nr 1) i wziąć autobus nr 2. Ostatni przystanek autobusu wyznacza początek parku.

Dokładna lokalizacja zaznaczona na mapie poniżej:

KAKAO MAPS

1 myśl na temat “Zakrzywiona rzeczywistość w Anyang”

  1. No ale trzeba było usiąść na rzeźbie, po prostu trzeba było, nie? :/ Poza tym tradycyjnie ciekawy artykuł 🙂 zwłaszcza ten labirynt luster bym z chęcią zobaczyła na żywo 🙂

Leave a Reply