„Co to za podróże z telefonem? Kiedyś to się podróżowało! To były czasy!”. Tu i ówdzie słyszy się narzekania starych wyjadaczy, jak to backpacking stoczył się na psy, z powodu nowych mediów i technologii. Ja odwrotnie. Rad jestem z tych wszystkich pomocy, które oszczędzają mi czasu i nerwów. Czy się to podoba, czy nie, dziś większość osób podróżuje z telefonem w dłoni. Indie są krajem wyjątkowo trudnym, gdzie biurokracja i chaos potrafi człowiekowi uprzykrzyć podróż. Podczas czteromiesięcznej podróży wypróbowałem mnóstwo aplikacji i stron (na androidzie), z których niektóre okazały się zbawienne. Poniżej dzielę się tymi najbardziej przydatnymi, które nieraz oszczędziły mi i Agacie potu i łez.
- BATI (Backpackers & Travelers India)
Największa grupa na fb poświęcona podróżowaniu po Indiach. Kilka razy zdarzyło mi się zadawać na niej pytania, na które nie znalazłem satysfakcjonującej odpowiedzi przez Google m.in. o przekraczanie granic, o najkorzystniejsze połączenie na długiej trasie lub o turystyczne rekomendacje (w tym wypadku poprosiłem o najbardziej wyluzowane i spokojne miejsca w Nepalu). Za każdym razem pojawiały się cenne odpowiedzi. Na grupie dominują Indusi, więc samo przeglądanie forum jest fantastycznym sposobem na odkrycie miejsc „poza utartym szlakiem” i poszerzenie kompetencji kulturowych. Szczerze, lektura niektórych dyskusji dała mi więcej niż całe książki.
UWAGA: Na forum grasuje pewna grupa indyjskich Don Junaów, co może być uciążliwe dla kobiet. Po każdym wpisie Agata dostawała szereg wiadomości i zaproszeń od tajemniczych nieznajomych. Jej jasno zdefiniowany status związku nie odstraszył podrywaczy. Ostatnio jednak administratorzy forum wytoczyli publiczną wojnę spamującym, więc jest szansa na poprawę. - MakeMyTrip
Jedna z najwygodniejszych aplikacji do zakupu lokalnych biletów lotniczych. Wypróbowaliśmy kilkakrotnie i uczciwie możemy polecić, zwłaszcza że proces jest bardzo klarowny. Na lotnisku wystarczy otworzyć aplikację z biletem. MakeMyTrip oferuje też inne usług m.in. pomoc wizową i wynajem domów, ale tego już nie próbowaliśmy.
UWAGA: Aplikacja wymaga indyjskiego numeru telefonu i nie działa poza Indiami - Red Bus
Dla nas najlepsza aplikacja na długodystansowe podróżowanie, zwłaszcza że bilety na autobusy nie wyprzedają się tak szybko, jak te na pociąg. Wybór firm jest bogaty i można dostosować autobus do własnych potrzeb, nie tylko w zakresie ceny. Ja np. z powodu problemów z drogami oddechowymi zazwyczaj nie lubię jeździć pojazdami z AC. W dużych miastach można wybrać przystanek blisko swojego miejsca zamieszkania, co jest przewagą nad stacją kolejową. Aplikacja daje również możliwość śledzenia trasy autobusu, przez co nie trzeba spędzać godzin na dworcu. W razie problemów z dotarciem do pick pointu zawsze można spróbować zadzwonić do kierowcy. Nam taka kryzysowa sytuacja zdarzyła się raz i dzięki Bogu za tą opcję i życzliwość kierowcy.
UWAGA: Większość sleeperów nie posiada toalety. Generalnie kierowca na prośbę białego turysty zawsze się zatrzyma, ale może to być trochę niekomfortowe. Zdarzyło nam się również nie otrzymać koca. Z tego, co wiemy, podstawowe nakrycie przysługuje każdemu podróżnemu, więc nie bójcie się domagać swego. - IRCTC Connect
Oficjalna aplikacja indyjskich linii kolejowych. Można na niej sprawdzić połączenia i kupić bilet. Daje przypomnienia przed ostatnią stacją.
UWAGA: Jak to przy wszystkim, co państwowe w Indiach, rejestracja to czysty ból. Nieraz zdarzyło mi się czytać prośby od turystów na BATI (patrz wyżej) o to jak to #@%$#% uruchomić. Największy trik polega na tym, że adres musi być indyjski – tu pole do popisu każdy ma ogromne. Nie wiem skąd ten błąd, bo sama aplikacja ma nawet osobną sekcję dla turystów. - Uber (nie Ola, na pewno nie Meru)
Było już trochę na temat podróży długodystansowej, ale warto przyjrzeć się też kwestii transportu wewnątrz miasta. Sama możliwość zamówienia w Indiach taksówki przez telefon, z góry wyznaczoną ceną jest błogosławieństwem, biorąc pod uwagę legendarne wręcz szwindle tuk tukarskiej mafii. Odkąd pamiętam, w podróżowaniu po Azji taksówkarze byli jednym z największych utrapień. Fajnie, że przynajmniej częściowo można oszczędzić sobie trudu. Z mojego doświadczenia Uber jest tańszy i szybciej dociera na miejsce niż Ola Cabs. Ostatecznie zrezygnowałem całkiem z Ola po tym, jak kilku kierowców zadzwoniło do mnie, a słysząc, że jestem obcokrajowcem, rezygnowało z usługi.
UWAGA: Przez Ubera nie można zamówić tuk tuka i niestety nie działa w każdym mieście. W Indiach funkcjonują jeszcze taksówki Meru, jednak mój indyjski znajomy z Delhi stanowczo mi ich odradzał. - Zomato
Aplikacja służąca do zamawiania jedzenia. Zdarzyło się nam jeść w domu za pomocą Zomato, ale przede wszystkim używaliśmy serwisu do wyszukiwania topowych restauracji w pobliżu. Apka używana jest przez miejscowych dużo częściej niż Googel maps, zawiera więcej komentarzy i dużo więcej restauracji. - BookMyShow
Planujecie jakieś koncerty na Goa lub w Bombaju? Różnice w kupowaniu online a na miejscu bywają spore. DJski set Goa Gil w Anjunie kosztował aż o połowę taniej online… - MAPS.ME
Niezastąpiona aplikacja, zwłaszcza jeżeli ktoś planuje trekking. GoogleMaps nie dorasta jej do pięt!
UWAGA: Aplikacja działa na całym świecie! - The Weather Channel
Pogoda w Indiach bywa kapryśna. Jest wiele tego typu aplikacji. The Weather Channel sprawdzał się przyzwoicie, informując również o zanieczyszczeniu w mieście. Zwłaszcza spacer po Delhi lub Bombaju czasem lepiej odpuścić. - AirBnB
Aplikacja zapewne wszystkim znana. Przy odrobinie szczęścia można znaleźć na niej absolutnie wyjątkowe opcje mieszkaniowe.
UWAGA: To nie jest najtańsza opcja na nocleg. W Indiach najlepsze ceny i warunki osiągaliśmy, chodząc po centrum miasta, wypytując się o tani hotel i targując się do upadłego. Takie działania dawały lepsze wyniki niż nocleg w hostelu! Couchsurfing też wspaniale funkcjonuje. Czasami jednak mieliśmy ochotę na trochę więcej komfortu i AirBnB sprawdzało się rewelacyjnie, dając złudzenie własnego domu.