Koreańscy chrześcijanie odwiedzając to miejsce często zastanawiają się „Co robi posąg Matki Boskiej w świątyni buddyjskiej?”. Gilsangsa (길상사) słynie z unikalnej figury i historii intrygującej przyjaźni. Miejsce to dziś jest symbolem dialogu buddyzmu z katolicyzmem.
Gilsangsa niegdyś nazywała się Daewongak i była ważną restauracją, w której spotykały się elity kraju. W 1987 roku jej właścicielka Kim Yeong-han (김영한), która w przeszłości była gisaeng (kobietą, która zapewniała artystyczną rozrywkę mężczyznom, rola podobna do japońskiej geishy) przekazała majątek buddyjskiej szkole Chogye. Kobieta miała być poruszona nauką mnicha Beopjeong (법정) o „nie-posiadaniu” (무소유). Ostatecznie to charyzmatyczny nauczyciel, piewca minimalizmu otrzymał nadzór nad przekształceniem miejsca w świątynię.
Dziesięć lat później dokonano publicznego otwarcia. Świątynia wyróżniała się figurą Guanyin (관세음보살), żeńską formą boddhisattwy współczucia, łudząco przypominającą figury Matki Boskiej z koreańskich katedr. Choi Jong-tae (최종태), artysta odpowiedzialny za to dzieło, był znanym twórcą katolickich rzeźb sakralnych. Kim Yeong-han zależało by miejsce miało charakter uniwersalny, by mogło być odwiedzane przez wszystkich pragnących odpocząć od zgiełku miasta. Z tych powodów mnich zwrócił się do katolickiego rzeźbiarza, który po namysle zgodził się na udział w przedsięwzięciu. Smukła Guanyin ma wieniec z kwiatów lotosu, prawą dłoń uniesioną w buddyjski gest „nie lękaj się”, a w lewej dłoni trzyma wazę. Jak miał powiedzieć Beopjeong, są to symbole, które wybawiają od bólu.
Był to początek większej współpracy pomiędzy religiami. W otwarciu Gilsangsa wziął udział słynny arcybiskup Seulu, Stephen Kim Sou-hwan (김수환). Beopjeong zrewanżował się wygłaszając kazanie w katedrze Myongdong i mówiąc, że nowe, wzajemne relacje są „bożą opatrznością”. Kontakty buddyjsko-chrześcijańskie nie zawsze układały się tak dobrze. Wzajemne inspiracje można znaleźć na przestrzeni wieków, ale nigdy nie były one tak bezpośrednie.
W przeciwieństwie do większości koreańskich świątyń Gilsangsa nie została pomalowana w jaskrawe kolory. Pawilony są proste, rustykalne, zgodne z naukami mistrza. Położone malowniczo na zboczu niewielkie domki służą jako miejsce odosobnienia dla mnichów i uczestników templestay. Przywykłym do przebywania w grupie Koreańczykom, obecność turystów najwyraźniej nie przeszkadza w uczestniczeniu w takim programie. Należy jednak podkreślić, że miejsce jest czarujące i epatuje spokojem. Nic dziwnego, że Kim Yeong-han i Beopjeong byli z nim tak silnie związani i oddali tu ostatnie tchnienie. Choi Jong-tae (urodzony w 1932 roku) żyje i tworzy do dziś. Prace artysty można podziwiać w katolickich świątyniach w całej Korei, w tym w Myeongdong, jak i w galeriach sztuki np. w Gana Art Center w Seulu. Więcej jego prac możesz obejrzeć tu.
Gilsangsa jest położona na wzgórzach Seongbuk-dong, bogatej dzielnicy ambasad, willi i drogich restauracji. Droga do mieszkania bogatej rodziny Parków w nagrodzonym Złotą Palmą Pasożycie (기생충, r. Bong Joon-ho) została nakręcona właśnie tutaj. Znajdziemy tu piekarnie, w których można dostać prawdziwe pieczywo i drogie kawiarnie z wysokiej jakości kawą. To przyjemne miejsce na spacer, choć ze względu na ceny, niekoniecznie na stołowanie się. Gilsangsa znajduje się dokładnie naprzeciwko ambasady Etiopii. Buddyjskiej świątyni przyświecają ascetyczne ideały, ale na jej terenie znajdują się sklep i bankomaty, które dobrze wpisują się w charakter prestiżowej dzielnicy.
Poniżej zostawiam Was z przykładem poezji Beopjeonga:
자연의 질서에 귀를 기울이고 있으면, 이런 날 누구에게도, 산방한담 |
Listening to the sounds of nature, On a day like this, Quiet Talks in the Mountains |
Dokładna lokalizacja świątyni zaznaczona została na mapie poniżej: