Zapewniano nas, że Juknokwon (죽녹원) w Damyang (담양) jest najładniejszym bambusowym lasem w Korei. Park faktycznie robi duże wrażenie. Bambusy są kilkunastometrowe, grube i intensywnie zielone. W lasku wytyczono aż osiem szlaków m.in. Drogę niezmiennej miłości (사랑이 변치않는 길), Szlak filozofów (철학자의 길), Ścieżkę Wspomnień (추억의 샛길) czy drogę kontemplacji (사색의 길).
Do historii popkultury przeszły legendarne sceny walk z „Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka” czy „Domu latających sztyletów”, podczas których nieustraszeni wojownicy zadawali kłam prawom fizyki, szybując pośród bambusów. Gdy podczas jednych z pierwszych podróży do Azji nadarzyła się okazja, aby zobaczyć bambus z bliska… byłam zawiedziona. Wątłe łodyżki mogły prędzej stanowić przekąskę dla pandy niż arenę walk dla legendarnych wojowników. Pod pojęciem „bambus” skrywa się bowiem pokaźna rodzina około 130 roślin, które mogą osiągać rozmiary od 1 metra do nawet 20 metrów.
Damyang było znane z bambusowych lasów od lat, ale Juknokwon istnieje od 2003 roku. Miejsce przygotowano pod turystów. Znajduje się tu muzeum bambusa, centrum muzyki pansori i mała turystyczna wioska hanok. Bambusowy las słynie jako miejsce, w którym w upalny dzień można zaznać ochłody. Dodatkowo zmrozić może wspomnienie mrocznego horroru wojennego, R-point (Kong Su-chang, 2004), który nakręcono w tym miejscu. Lokalizacja udawała Wietnam, gdzie do 73. roku stacjonowało ok. 300 tysięcy żołnierzy południowokoreańskich. Prawdę mówiąc, ich prawdziwe postępowanie było jeszcze bardziej straszne niż sam film.
Chińczycy zazdrośnie strzegą swojego puchatego i słodko-nieogarniętego skarbu narodowego, ale w 2016 roku XI Jinping podarował parkę pandy jako dowód przyjaźni między obiema nacjami. Niestety nie spotkacie ich w Damyang. Pandy spędzają swoje beztroskie dni w największym parku rozrywki w kraju Everland w Yongin. Przyroda (i Koreańczycy) nie lubią pustki, więc w lasku znajduje się zakątek z figurkami pand. Ich walory estetyczne oceńcie sami … 😉
W miasteczku kwitnie bambusowy biznes. Można kupić bambusowe łyżki, zabawki, mydła, kosmetyki, lody o smaku bambusa (wściekle zielony kolor nas odstraszył) oraz … alkohole. Sławny jest szczególnie bambusowy likier nazywany daetongsul (대통술).
Spacerując po szlakach, dużym plusem są urokliwe przystanki, zrobione w tradycyjnym stylu. Zwracają uwagę bambusowe graffiti, wygrawerowane nożem. Pomimo informacji z prośbą o nieszpecenie bambusa jest tych bazgrołów bardzo dużo. Juknokwon jest bardzo popularnym miejscem. Ponoć stara trasa przez las bambusowy, położona kilkanaście kilometrów dalej za miasteczkiem, jest dużo mniej uczęszczana (na dole wpisu załączamy lokalizację). My mieliśmy szczęście przechadzać się tuż przed deszczem, więc nie było wiele osób, a co rusz bambusy były targane przez gwałtowne podmuchy wiatru, uderzały i stukały o siebie, wydając przy tym charakterystyczny, głuchy dźwięk.
Do Damyang bez większych problemów dostaniecie się komunikacją miejską z Gwangju.
Lokalizacja parku bambusowego Juknokwon (죽녹원)
Lokalizacja starego bambusowego parku